Pszczoły miodne to fascynujące owady społeczne, których organizacja życia i sposób rozmnażania budzą ogromne zainteresowanie nie tylko entomologów, ale również pasjonatów przyrody. Jednym z ciekawszych zjawisk w świecie pszczół jest partenogeneza, czyli rozmnażanie bez udziału zapłodnienia. W przypadku pszczół mamy do czynienia z tzw. partenogenezą arrenotokiczną, czyli specyficzną formą dzieworództwa, w której z niezapłodnionych jaj rozwijają się samce – trutnie.
W ulu królową matką jest jedyna samica zdolna do rozmnażania. W trakcie lotu godowego zapładnia się ona z kilkunastoma trutniami, gromadząc nasienie w specjalnym zbiorniczku – zbiorniczku nasiennym. W ciągu swojego życia może złożyć setki tysięcy jaj, decydując przy każdym z nich, czy zostanie zapłodnione.
Jeśli królowa zapłodni jajo nasieniem, rozwinie się z niego samica – pszczoła robotnica lub potencjalna przyszła królowa. Jeśli natomiast jajo nie zostanie zapłodnione, wykluje się z niego truteń. To właśnie przykład naturalnej partenogenezy. Co ciekawe, trutnie mają haploidalny zestaw chromosomów – zawierają tylko jeden zestaw genów, pochodzący od matki, podczas gdy samice są diploidalne (zestaw od matki i ojca).
Partenogeneza u pszczół nie jest więc anomalią, lecz podstawowym mechanizmem umożliwiającym powstawanie samców w kolonii. Dodatkowo, gdy w ulu zabraknie królowej, niektóre robotnice mogą zacząć składać niezapłodnione jaja – wszystkie z nich również rozwiną się w trutnie. Taki stan prowadzi jednak do degeneracji rodziny pszczelej i jej upadku, ponieważ brak nowych samic uniemożliwia dalszy rozwój kolonii.
Zrozumienie partenogenezy u pszczół pozwala lepiej pojąć ich złożony system rozrodczy oraz zależności genetyczne w ulu.
Dla pszczelarzy to ważna wiedza – od równowagi między królową, robotnicami i trutniami zależy zdrowie i przyszłość całej pasieki.